MAJORKA Z NIEMOWLAKIEM
To nie były typowe wakacje z niemowlakiem. Jeśli jesteś niepokorną duszą, która karmi się odkrywaniem nowego, na pewno mnie zrozumiesz! Wakacje z rocznym bobasem, (a właściwie wyjazd – bo przecież nie można tego nazwać odpoczynkiem) mają, oprócz wielu minusów, także swoje plusy. Dzieciak nie jest jeszcze skupiony wokół zjeżdżalni i basenu, więc można wziąć pod uwagę własne potrzeby, (szanując oczywiście rytm niemowlaka). ; )
Jeśli do tej pory Majorka kojarzyła Ci się z kurortami bez klimatu, to spojrzyj na moją fotorelację. Do wszystkich miejsc dotarliśmy z dzieckiem z łatwością; (z wyjątkiem jednego hotelu). Nasze must – haves to: auto, wózek, nosidełko i cierpliwość. ; )
Naszą bazą wypadową była Palma – stolica Majorki. Co prawda, stolica nie jest typowym miejscem na wakacje z niemowlakiem, ale pobyt na jej obrzeżach, w zatoce Cala Major świetnie się sprawdził.
Warto odwiedzić Palmę, choćby na jeden dzień. Jest naprawdę ładna, szczególne jej zabytkowa część. I najważniejszy powód – lody! Jeśli już jeść to najlepsze, w tradycyjnej lodziarni Giovanni L. Gelato Deluxe (kokos wygrywa!).
Majorka jest pełna cudownych zatoczek z lazurową wodą, umieszczonych między klifami i skałami. Można wypożyczyć łódkę i poznać kilka z nich. My jednak eksplorowaliśmy je z perspektywy lądu. Do wymienionych można dotrzeć samochodem.
Cala Santanyi – mała, urocza zatoczka. Hotel z tarasem widokowym tuż przy plaży. Plaża jest piaszczysta, a woda krystaliczna. Idealna dla rodzin z dziećmi.
Cala Llombards – kolejna urocza zatoczka wśród klifów z turkusową wodą. Jest zdecydowanie bardziej ,,dzika’’.
Po kapieli w wyjątkowych okolicznościach przyrody, warto pojechać do uroczego miasteczka rybackiego – Cala Figuera. Do jego centrum prowadzi piękna droga: widać jak otwarte granatowe morze zamienia się w turkusową, uroczą zatoczkę. Z klimatycznych knajpek, usytuowanych na wzgórzu, można podziwiać widok na zatokę, pełną rybackich statków i sieci. Niewymuszona, luźna atmosfera, panująca w miasteczku powoduje, że chciałoby się tam spędzić więcej czasu.
Trasa Valldemossa – Port Soller to obłęd! Jeśli miałabym wybrać jedno miejsce na Majorce, do którego warto pojechać, to właśnie byłby mój wybór. Miasteczko Valldemossa, znane z pobytu Chopina, wcale nie zrobiło na mnie wyjątkowego wrażenia, ale sama droga z Valldemossy, poprzez cudowną wioskę Deia, do Port Soller to czyste piękno! Otwarte morze, klify, skały i przepięknie położone wioski na wzgórzach, dają niepowtarzalne widoki.
Totalnie przepadłam, kiedy ujrzałam malutką miejscowość Deia, w której położony jest jeden z najpiękniejszych hoteli, jakie widziałam – La Residencia, A Belmond. Wkomponowany w górski krajobraz pozwala przenieść się w inny wymiar. Nawet nie polecam tego miejsca na nocleg, (cena za dobę przekracza 900 euro), ale polecam pójście do restauracji El Olivo i rozkoszowanie się przebywaniem w tym miejscu. Już samo siedzenie przy ręcznie wykonanym stoliku, przy przepysznej foccacii z oliwą daje mnóstwo radości. To miejsce, gdzie spotyka się natura, autentyczność, luksus i sztuka. Uczta dla zmysłów!
Jeśli podróżujesz z rodzicami, możesz pozwolić sobie na randkę z mężem w świetnym hotelu – Bikini Island & Mountain Hotel. Klimat jest tutaj swobodny – boho z nieco surferskim pazurem. Jeśli kochasz luźne, ale stylowe miejsca, na pewno ten hotel przypadnie Ci do gustu. Położony na wzgórzu, z widokiem na Port Soller sprawia, że nie chce się stamtąd wychodzić. Design i klimat hotelu robią efekt wow! PS. Hotel jest tylko dla dorosłych, więc to idealne miejsce, by odpalić na nowo ogień w związku. ; )
Zmieniając klimat na bardziej chilloutowy warto wybrać się do Cassai Beach House – prześliczny beach bar, położony w miejscu, gdzie panuje cisza i spokój. Oprócz restauracji i połączonego z nim obłędnego sklepu Cassai Home & Fashion niewiele się tam dzieje. Jak dla mnie, strzał w 10 na powolny lunch i drzemkę dziecka.
Mama, jeśli planujesz wakacje, to Majorka jest naprawdę doskonałym wyborem! Piękne widoki, pyszne jedzenie i bardzo przyjazna atmosfera. (Tylko unikaj kurortów.) ; )
Inne miejsca, które polecam na Majorce:
Santanyi – małe miasteczko nieco w głąb lądu. Artystyczny klimat przeplata się tutaj z charakterem małej, hiszpańskiej miejscowości. Osobiście uwielbiam takie miejsca. Usiąść na placyku i niespiesznie obserwować przechodzący tłum… (Niestety nie mam żadnego zdjęcia z tego miejsca, ponieważ moja burza hormonów spowodowała wszechogarniającą wściekłość i focha na wszystkich oraz wszystko. You know what I mean.;))
Bruno Restaurant w Calanova (obrzeża Palmy) – świeże, bardzo dobre dania rybne i fajna atmosfera w restauracji tuż przy Porcie.
Port d’Andratx – genialne miasteczko rybackie (a może portowe; )) tuż przy morzu, o nieco eleganckim, ale wciąż wakacyjnym klimacie.
Sumailla Restaurant – restauracja z japońsko – peruwiańską kuchnią, z przepysznym, wyjątkowym jedzeniem w Port d’Andratx.